KptSparrow KptSparrow
1613
BLOG

Las Vegas i okolice

KptSparrow KptSparrow Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Viva Las Vegas!

W kwietniu 2008 roku doszło do naszego spotkania w Las Vegas. Pierwszego dnia naszego trzydniowego wypadu do miasta kiczu i rozpusty spotkaliśmy się z Anitą. Ted dołączył do nas dzień później. Z lotniska wyruszyliśmy na drugą stronę Sin City przejeżdżając najbardziej prominentną ulicą miasta Las Vegas Blvd. To właśnie tu stoją największe, najnowsze, najdroższe, najbardziej popularne kasyna w mieście. Celem naszej przejażdżki było stare Vegas przy Fremont Street. Tak zwany "old strip" który pamiętamy z filmów gangsterskich. Również pełne kiczu ale nie rodem z Disneylandu tylko z duszą.

Highslide JS

Fremont Street

Po zameldowaniu się w hotelu kasyna Golden Nugget wybraliśmy się na zwiedzanie głównej ulicy starego Las Vegas, Fremont Street. Ulica ta ma swój początek przed sławnym hotelem Plaza który lata swej świetności ma już dawno za sobą. To właśnie tuż obok tego hotelu zostały rozparcelowane pierwsze działki pod miasto Las Vegas. Obecnie stoi tam tablica upamiętniająca te zdarzenie. Fremont Street, niegdyś główna ulica w centrum Las Vegas była lub wciąż jest domem tak słynnych świątyń hazardu jak Binion's Horseshoe, Eldorado Club, Fremont Hotel and Casino, Golden Gate Hotel & Casino, Golden Nugget, The Mint, lub Pioneer Club. Dzisiejsza Fremont Street nadal świeci tymi samymi neonami co 60 lat.

Inne Las Vegas

Po krótkim relaksie wybraliśmy się na przechadzkę po okolicy. Tuż obok kasyn, a dokładnie już za ich zapleczami, zaczyna się inny świat. Świat szemranych alejek, zarośniętych placów, pustych ulic i obdartych budynków. Można tu zobaczyć podejrzane motele gdzie billboard wciąż zachęca klientów informacją o wyposażeniu pokoju w kolorowy telewizor i wannę. Można też zobaczyć chałupki które powstały na początku dwudziestego wieku i ani razu nie były remontowane. Kolejną wizytówką tej okolicy są liczne firmy bail bonds zajmujące się wyciąganiem turystów z aresztów za kaucją.

Highslide JS      

Fremont Street nocą

Gdy już mieliśmy dość przygnębiających widoków wróciliśmy na Fremont Street by poszaleć przed przyjazdem Teda. Życie na Fremont zaczyna się po zmierzchu. Neony licznych kasyn świecą kolorowymi światłami, przybywa turystów, budek z alkoholem, naganiaczy i wszelkich dziwaków. Na dużej scenie przygrywał nam fantastyczny tribute band zespołu Queen z Freedie Mercury'm niczym żywym. W każdym kasynie można pograć i wygrać bądź stracić, wypić i zjeść, a także zobaczyć show czyli spektakl. Show będzie drugiej lub trzeciej kategorii, bo występy gwiazd mają miejsce w nowych kasynach ulokowanych wzdłuż Las Vegas Blvd. Jednak największą atrakcją Fremont Street jest pokaz filmików i animacji na ogromnym ekranie który przykrywa niebo nad ulicą.

Highslide JS

Ucieczka z miasta

Następnego dnia wybraliśmy się z samego ranka do wypożyczalni motorów Harley'a Davidson'a by Ted mógł dosiąść siodła. Po drodze znów napotkaliśmy tę drugą stronę Las Vegas w postaci bezdomnych i ludzi oczekujących na ulicy z nadzieją że ktoś im zaoferuje kilka godzin pracy. Z Tedem na motorze, wyruszyliśmy na zachód by jak najszybciej opuścić miasto i w pustynnym plenerze zjeść śniadanko. Im dalej na zachód od miasta grzechu, tym mniej ruchu na drodze. O ile krajobraz jest dość monotonny, to każda napotkana po drodze dziura w kolorach zachęcających do hazardu. Jednak i te miejsca nie pozostają bez uroku. Są to bowiem swoiste oazy jeżeli chodzi o roślinność. Tak więc nawet kilka palm i krzewów stanowi przyjemny, życiodajny widok dla oka gdy w koło pustynia i pustka. Dodatkowo, im mniej takich oaz, im dalej od Las Vegas, im bliżej do Doliny Śmierci, tym droższe paliwo.

Highslide JS     

Dolina Śmierci

Parę godzin na zachód od Las Vegas, znajduje się Dolina Śmierci która jest częścią pustyni Mohave. Miejsce to zyskało swoją złowrogą nazwę w połowie 19-tego wieku podczas słynnej Kalifornijskiej gorączki złota. O dziwo, w tamtych czasach odnotowano w dolinie śmierci tylko jedną śmierć. Dolina słynie też z tego że jest największą depresją na półkuli zachodniej a jej najniższy punkt znajduje się 86 m p.p.m. Jest to też najbardziej suche miejsce Ameryki i jedno z najgorętszych miejsc na ziemi. W 1913 roku odnotowano tu temperaturę 56.7 stopni Celcjusza, raptem 1.1 stopnia niższą od najwyższej temperatury jaką kiedykolwiek odnotowano na ziemi. Jednym słowem człowiek czuje się tam jak na patelni, nawet w kwietniu. Jaką więc radość sprawił nam widok w oddali oazy Furnance Creek gdzie rosną najprawdziwsze palmy i gdzie serwują lodowato zimne piwo. Objazd Doliny Śmierci zajął nam calutki dzień i do Las Vegas zjechaliśmy na noc, czyli w sam raz.

Highslide JS            

Kolejna noc na Fremont Street

Po upalnym, zakurzonym dniu na pustyni, wybraliśmy się... Gdzie? Oczywiście na Fremont Street. W końcu Ted jeszcze na Fremont Street podczas naszego spotkania nie był. Poza tym mieliśmy już dość jazdy samochodem. Na Fremont można spotkać różnych ludzi. A to starsze małżeństwo z okolic Chicago bodajże. W każdym razie ze wschodnich stanów. Co było w domyśle jednoznaczne ze spotkaniem ziomali z "cywilizowanych" stanów na tym dzikim zachodzie. Można też spotkać uśmiechniętych ludzi tańczących trochę dziwnie. Jak ten brodaty pan w czerwonej koszuli w kratkę i perłowymi zębami. Nie wiem czy był artystą, bezdomnym, umysłowo chorym, czy może kombinacją tych postaci. W każdym razie był na tyle miły iż pozwolił nam zrobić sobie z nim zdjęcie. I nie śmierdział co jest dużym plusem gdy się pozuje do zdjęcia. Taka właśnie jest Fremont Street.

Highslide JS 

Jezioro Mead i tama wodną Hoover Dam

Ostatni dzień naszego spotkania rozpoczął się podobnie od ucieczki za miasto. Las Vegas i tak jest ciekawsze nocą. Na wzgórzach tuż za miastem naradziliśmy się co do kierunku trasy i wyruszyliśmy w stronę jeziora Mead i, jak by inaczej, tamy wodnej Hoover Dam. Krętą i prawie pustą szosą dotarliśmy do jeziora. Szału nie było. Świadczy o tym brak zamieszczonej fotografii jeziora. Problem jest taki że w jeziorze co raz bardziej obniża się poziom wody. Zacieki na skałach pokazują poziom wody z przed lat. Las Vegas boryka się z prawdziwym problemem braku wody. I nic nie wskazuje na to by sytuacja mogła się poprawić. Co to będzie za kilkanaście lat? Pomiędzy jeziorem a tamą zatrzymaliśmy się pooglądać widoczki skalne. Tam też napotkaliśmy krzyże ze zdjęciami upamiętniające czyjeś zwierzątka. Tam też cyknąłem Tedowi i Anicie kilka pięknych fotek okolicznościowych na tle skał. Gdy przyszła kolej na moją fotkę okolicznościową okazało się ze siadła bateria. Dodatkowa bateria była na dole w aucie ale nam już się nie chciało wdrapywać z powrotem na punkt widokowy. I tak to dojechaliśmy do Hoover Dam. To że byliśmy blisko wiedzieliśmy już od skrzyżowania dróg 147/166 i 93. We Wschodnim kierunku w stronę tamy ciągnął niekończący się korek. Od skrzyżowania ostatnie 5 km drogi jechaliśmy w żółwim tempie z nogą na hamulcu. Zniechęceni tłumem ludzi, masą samochodów, brakiem parkingu, i co najważniejsze, brakiem wody przy tamie, nie zabawiliśmy tam długo. Może następnym razem.

Highslide JS      

Ostatnia noc w Sin City

Nasz ostatni dzień w Vegas postanowiliśmy uczcić hucznie wybierając się na przejażdżkę po Las Vegas Blvd. Należy pamiętać że bulwar ten jest strasznie długi a chodzenie między jednym kasynem a drugim szybko przysporzy nam bolących nóg. Dlatego auto jest wysoko rekomendowane, szczególnie że praktycznie w każdym kasynie dostaniemy darmowy valet parking. Oczywiście napiwek za podprowadzenie samochodu przed kasyno się należy. Pierwszym celem naszego wieczoru był obiad który zjedliśmy w Harley Davidson Cafe. Po obiedzie tuż przed restauracją spotkaliśmy parę młodych osób, w tym babkę w ciąży. Oczywiście musiała być fotka z kobietą ciężarną co by można było potem snuć plotki i żartować. Kolejnym celem naszej podróży było nowo otwarte Wynn Casino gdzie odwiedziliśmy uroczy bar. Ostatnim kasynem jakie odwiedziliśmy było Rivera Hotel & Casino, a to głównie za sprawą brązowych pośladków z którymi chcieliśmy zrobić kilka fotek pamiątkowych. Nasz wieczór a zarazem nasze spotkanie dobiegło końca w pokoju hotelowym kasyna Golden Nugget.

Highslide JS            

Zapraszam do zobaczenia pozostałych fotek z wycieczki na mojej stronie: http://www.dzikizachod.com/las_vegas.html

KptSparrow
O mnie KptSparrow

Jestem niedoskonałym, wiecznym optymistą z dobrym poczuciem humoru.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości